Koledzy udali się nad Balaton pozwalając mi spokojnie skupić się na podziwianiu komunikacji w tym uroczym mieście. Veszprem to takie przeciwieństwo Gyoru - tamte miasto całkowicie płaskie a tu płaską ulicę to ze świecą szukać. Na szczęście w tym czasie tabor Balaton Volan był w miarę standardowy jak na Węgry czyli ikarusze i ikarusze. Pokręciłem się po okolicy i stwierdziłem, że trzeba ruszyć do oka cyklonu czyli Szekesfehervaru czyli miejsca w którym mieściła się kultowa fabryka Ikaruszów wydająca w tym czasie swoje ostatnie tchnienie w postaci Ikarusów C80. Fajnie było, w jedną stronę Ikaruszem E96 a w drugą Ikaruszem również wysokiej klasy z klimatyzacją (w tym czasie klima w autobusach w Polsce była rzeczą prawie nieznaną) - a przydawała się na termometrze ulicznym umiejscowionym w cieniu ujrzałem 37 stopni. To były najcieplejsze wakacje jakie pamiętam i pomimo późniejszych wyjazdów w teoretycznie cieplejsze strony świata nie udało mi się jej pobić. W Szekesfehervarze podziwiałem fajne Ikarusze z silnikiem MANa, DAFa i oczywiście Raby - czuć tu klimat. Wieczorkiem jeszcze rundka po Veszprem i spać (oczywiście przedtem piwko).