Geoblog.pl    tomik1    Podróże    Kwietniowe WÄ™gry 2004    VrakosÄ… do Gyoru
Zwiń mapę
2004
21
kwi

VrakosÄ… do Gyoru

 
Węgry
Węgry, Győr
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 394 km
 
Jako niedoświadczony podróżnik chciałem uniknąć taryfy TCV i biletu kombinowanego z Węgrami. To więc okazało się że do Gyoru z Bratki w każdą środę jeździ SAD Bratislava swoimi Karosami. Zakupiłem bilecik za jakąś zbrodniczą sumkę i jako jeden z kilku pasażerów pojechałem do kraju papryki i salami. W Gyorze byłem jakoś po ósmej i po krótkim rekonesansie zasiadłem w pociągu do Budapesztu a później Hatvanu. W Hatvanie planowałem obiad ale nic z tego, co najwyżej mogłem sobie ugryźć kawałek blachy z wszędobylskich rur biegnących koło stacji. A bufet na stacji nie budził zaufania i chyba nawet jedzenia nie dawał. Głodny i wkurwiony dojechałem jakimś gyorsem do Miszkolca gdzie od razu popędziłem do Turistaszalllo kategorii B, który mieścił się zaraz przy dworcu. Standard B to mało powiedziane co tam było, gdyby to tak normalnie opisać to by chyba literek w alfabecie zabrakło. Prysznic jak z oświęcimia, kibli brak i nie mówiąc o ciepłej wodzie, generalnie nie polecam. Ale że się biednym studentem było to wyboru się za dużego nie miało. Po zostawieniu ciuchów, uderzyłem na miasto w poszukiwaniu sklepu. Sam Miszkolc to jak takie nasze Katowice, czyli przemysł, brud i nieciekawość. Znalazłem jakąś ostrą kiełbasę (pycha!) i jakoś się tym pożywiłem. Pokręciłem się jeszcze po centrum i zawróciłem by zdążyć jakoś przed zmrokiem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
tomik1
tomek szymczyszyn
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 119 wpisów119 5 komentarzy5 89 zdjęć89 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
28.04.2007 - 04.05.2007
 
 
28.04.2006 - 20.05.2006