To były typowe dni nad morzem, czyli leżenie plackiem. A ponieważ wybrzeże w Dobrocie takie jest jakie jest to nie leżelich na piasku tylko na czym popadnie (odnaleźliśmy sobie miejsce na jakimś tramwniku). W przeciągu dnia udało się ugotować obiad (wspomniane wcześniej spageti) i odwiedzić knajpę z pyfkiem. W zasadzie nie ma o czym pisać poza tym, że pogoda już nam takich figli nie sprawiała.