Heh, Balaton fajny jest ale trzeba zbierać się. To znaczy nawet go nie widzieliśmy ponieważ z rana od razu pojechaliśmy w trasę. Ale najpierw, TESCO - trzeba zrobić jakieś zakupy na podróż. Zaliczone w Keszthely, później Celldomolk - przerwa na kawę i karmienie rzadzia. Później już prosto do Ostravy przez Bratkę, Moszonmagyarowar (chcieliśmy koniecznie kupić tamże zapropszenia na urodzinki - węgierskie - nie udało się - godzina w plecy). W Bratce korek na wyjeździe z miasta bo autostratę do jednego pasa zwęzili. Przecisnełem się i pogoniliśmy już bez przygód na miejsce.