Do Decina toczyłem się ponad 2 godzinki. Że w zasadzie wypadała pora obiadowa i czas na szukanie noclegu. Zakwaterowałem się posta hotel - takie śmieszne miejsce na nocleg ale dawało radę. W ten sam dzień jeszcze chciałem odwiedzić Usti Nad Labem więc z hotelu pobiegłem szybko z powrotem na stację i do pociągu do Rudnic nad Labem. Po drodze wyfociłem kilka szwendających sie po Decinie Ikarusów 412 i zasiadłem w czeskiej wersji kibla. Po kilkudziesięciu minutach wysiadłem na głównej stacji w Usti. Przesunęłem się na główny deptak czyli ulicę Rewolucyjną i od tego miejsca rozpoczęłem zaliczanko, najpierw Severni Terasa, później Dobetice. Więcej nie udało mi się odwiedzić, ponieważ zapadł zmrok (w końcu dzień krótki). Na stacji zaczepiła mnie jakaś ankieterka ale jak się zorientowała, że nejsem cech to uciekła. No cóż. Powrót do Decina i lądowanie w hotelu bez większych nieprzyjemności.